środa, 11 września 2013

Ze sklepiku kampusowego różności

Obiecałam w jednym z poprzednich postów napisać więcej o chińskim jedzeniu. Jako, że już od ponad tygodnia jestem w Chinach przyszedł czas na krótką notkę o różnych niedrogich produktach, które oferuje kampusowy sklepik.
Galaretko-sok pomarańczowy ze śmiesznymi kuleczkami w środku. W języku chińskim noszą wdzięczną nazwę żabich jajeczek, a przynajmniej tak twierdzi Maksym. Skrzek na pewno to nie był i wbrew mało apetycznej nazwie całkiem dobre. Zauważyłam, że Chińczycy mają upodobanie do wciągania galartkopodobnych produktów przez słomkę. 

Chleb o smaku słodkich ziemniaków. W opakowniu dwie saszetki fioletowej galaretki o bliżej nieokreślonym słodkim smaku. Kromki mają lekko szarawy kolor w purpurowe zawijasy. 

Wyglądające zupełnie jak karmelki cierpkie galaretki o smaku passiflory czy jak kto woli marakuji, granadilli, męczennicy (moja ulubiona nazwa!). Prezent od Xiao, który pokazał mi gdzie jest Carrefour.

"Szwajcarskie" zawijane biszkopty ze śmietankowym nadzieniem, które miało być bananowe.


Chińskie proporcje?

Guma do żucia o smaku jagodowym. Niestety w środku tylko pięć listków - jedno wyjęcie paczki po lunchu w stołówce i zaproponowanie znajomym skończyło się pustym opakowaniem w kieszeni.

Słone (!) herbatniki z nadzieniem o smaku słodko-fioletowym - ciężko go jakoś inaczej określić. Połączenie ciekawe, smaki zdecydowanie ze sobą kontrastują, ale drugi raz się raczej nie skuszę.

Chyba mleko... wypiłam, przeżyłam, smakowało dziwnie, nadal nie wiem co to było.


W ramach eksperymentowania zgarnęłam z półki trzy różne mleka w kartoniku. Czytając ich składy nawet kilka znaków rozpoznałam, ale wcale nie mam pewności, że to mleko krowie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to jakieś mieszanki np. mleczka sojowego z sokiem.

Podobno ten pan to bardzo znany piosenkarz. Reina mówi, że jest rozpoznawalny też w Japonii. Ktoś zgadnie kto to?

Ciasteczka pełnoziarniste i żurawinowe. Pozostaje mieć nadzieję, że nie są słone tak jak te fioletowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz