Zaległy post o wyjeździe do Rosji. Zamierzałam opublikować go jeszcze przed wyjazdem do Chin, ale wyszło tak jak zwykle, czyli pakowałam się na ostatnią chwilę i jakoś tak... zapomniałam.
Nigdy komunizm mnie specjalnie nie interesował, w ogóle ciężko powiedzieć, żeby mnie polityka ciekawiła, ale ostatnio moim przeznaczeniem są "czerwone" kraje. Ironia losu?
ВВЦ - Выставка достижений народного хозяйства - prawdziwy skansen komunizmu! Dla pasjonatów ZSRR obowiązkowy punkt wycieczki do Moskwy.
Pawilon dedykowany Armenii, a w środku można zaopatrzyć się w złoto, srebro i diamenty. Nie ma co się rozpędzać - wcale nie są tańsze niż w Polsce. Czasy kiedy każdy z Rosji przywoził obrączki i złote zęby minęły bezpowrotnie.
Kopuła jednego z pawilonów. Robi wrażenie szczególnie w słoneczny dzień.
Rzeźba na rogu pawilonu "Ukraina". Sam budynek niestety opuszczony i niszczejący.
Za 10 rubli można nawet wejść do środku tego patriotycznego wehikułu. Za tę przyjemność podziękowałam, już raz zdarzyło mi się zatrzasnąć w samolocie w muzeum, drugi raz nie miałam ochoty na ten rodzaj rozrywki.
Już wejście do centrum wystawowego robi wrażenie. Gigantyczna brama nieco podobna do tej w Berlinie uwieńczona dziarską parą niosącą złoty snopek. Już to daje przedsmak tego co może czekać w środku. Po wejściu na teren wystawy wita piękna mieszanka starego z nowym, kapitalizmu z komunizmem - na tle pomnika Lenina można sobie zrobić zdjęcie z Myszką Miki.
"Aleja kłosów". I fontan. Komunistyczny rozmach lubi fontanny. Postępujący kapitalizm do stałego wystroju alei dołożył elementy ruchome takie jak budki z kebabami, kwasem, popcornem i różne budki z odpustowymi rozrywkami. Bubliczek, które kiedyś były podobno największym przysmakiem tego miejsca, nie udało nam się odnaleźć.
Fontanna przyjaźni narodów ZSRR - złoto, kłosy, chłopki... czego trzeba więcej by sławić potęgę sowieckiej gospodarki?
Armenia i Karelia.
Przez chwilę ma się wrażenie, że opuściło się chłodną Moskwę i trafiło gdzieś nad morze Śródziemne...
Nieco dalej od głównej alei pawilony nie są już tak imponujące. Niewielkie, zaniedbane budynki straszą pustymi oknami.
Wejście do pawilonu "Ukraina".
Fontanna w centralnym punkcie ВВЦ.
Jak już mówiłam - rozmach Rosjanie to mają. Czym byłoby centrum wystawowe prezentujące dokonania ZSRR bez przynajmniej jednej rakiety?
W pawilonie Kirgistanu handel kwitnie jak za dawnych lat. Można kupić różne przydatne rzeczy, np. koszulki narodowej reprezentacji Kirgistanu.
A na koniec garstka faktów z wikipedii:
-powierzchnia wystawy 237,5 ha
-powstała na rozkaz Stalina w latach 1935-39
-obecnie obiekt komercyjny o statusie spółki akcyjnej
Nad całością czuwa wielki Lenin... nie dorastam mu nawet do piedestału.
Marzy mi się wyjazd do Moskwy. Sama nie wiem czemu, jakoś tak od zawsze to było jedno z miejsc które chcę bardzo zobaczyć :)
OdpowiedzUsuń