1. Jeśli masz słabe
nerwy to w ogóle nie idź na targ, ale jeśli już stwierdziłeś,
że nic nie jest Ci straszne i chcesz by Twoje imię zapisało się
złotymi zgłoskami na łamach historii to zapomnij o europejskim
wychowaniu, kulturę przodków zostaw w domu gdzieś na dnie szafy i
przejdź do punktu 2.
2. Kup wszystko na
taobao (chińskie allegro). Poważnie po co w ogóle wychodzić z
domu?Szanse na bycie oszukanym podobne, a przynajmniej nie musisz
nigdzie chodzić. Zastanów się dobrze zanim przejdziesz do punktu
3.
3. Zadbaj o wyposażenie
– małą torebkę na cenne drobiazgi, którą zawsze będziesz
miał na oku, większą i mocną torbę na zakupy, maseczkę
higieniczną. Chyba nie chcesz się udusić albo zostać
okradzionym. Niestety mam złe wiadomości, Twoje różowiutkie
płucka i wrażliwy nosek europejskiego mięczaka nie sprawdzą się
w tym piekle (czyt. na targu). Wiesz jaki zapach będą miały Twoje
skarpety gdy będziesz w nich codziennie przez miesiąc uprawiał
biegi przełajowe, a potem je podpalisz? Nie wiesz? I dobrze, wcale
nie chcesz wiedzieć, ale cóż, ten właśnie zapach poznasz gdy
tylko wkroczysz w otchłań targowiska. Spokojnie, to nie tłum
upoconych samców w brudnych skarpetach biegnących by Cię zgwałcić
- to tylko lokalny przysmak chou dofu (śmierdzące tofu). Podobno
jeśli zatka się nos i szybko wrzuci się kostkę tego rarytasu do
ust ma to jakiś miły dla podniebienia smak, ale jeśli nie chcesz
stać się lokalną sensacją wymiotując do kosza na śmieci albo
jeszcze lepiej na sprzedawcę tofu to sobie odpuść.
4. Uważaj na ogień,
gaz i skutery – smród to nie jedyne co może Cię zabić, na
niczego nieświadomego turystę czyha jeszcze wiele pułapek. To, że
dziadziuś smażący naleśnika wygląda tak niewinnie wcale nie
oznacza, że za chwilę spod rumianego placuszka nie buchnie
piekielny ogień, który pozbawi Cię brwi.
5. Przygotuj drobne –
płacenie różowiutkimi stówami może i doda Ci kilka punktów w
oczach pięknych dziewczyn, ale uwierz mi, sprzedawca wyda Ci resztę
w wymiętoszonych i utłuszczonych drobniakach, które i tak nie
zmieszczą Ci się do portfela. Ewentualnie będą to fałszywki,
ale nie przejmuj się – i tak nie zauważysz różnicy.
6. Nie jedz wszystkiego
co wygląda na jadalne – może i poczułeś się pewnie i wydaje
Ci się, że jesteś ekspertem, bo przecież jesteś w Chinach już
od tygodnia, ale nie zapominaj – Chińczyk z Ciebie żaden. Wiesz,
że obywatele Państwa Środka zjedzą wszystko co ma cztery nogi
oprócz stołu? Ty nie zjesz, więc nawet nie próbuj, chyba, że
koniecznie chcesz się dowiedzieć dlaczego la duzi jest słowem
budzącym grozę i siejącym panikę wśród białych mięczaków.
7. Zadbaj o wsparcie –
pod żadnym pozorem nie idź sam! Chcesz zginąć, zaginąć i
sprawić, że Twoja matka dostanie pudełko po butach wypełnione
tym co z Ciebie zostało? Wiem, że nie chcesz, dlatego radzę Ci z
całego serca – wyciągnij jakiegoś bogu ducha winnego znajomego
z domowych pieleszy, niech zazna odrobiny rozrywki, a przy okazji
robi za Twoją obstawę.
8. Targuj się. A
właściwie to nie targuj się tylko odgrywaj przedstawienie na
wiele aktów takie z pościgami, wybuchami i szalonymi zwrotami
akcji. Co z tego, że chcesz tylko kupić bawełniane gacie, masz
się postarać! I to tak, żeby przodkowie zarówno Twoi jak i
sprzedawcy byli dumni. Nie zapominaj, że na widok Twojej
diabelskiej postury i wielkachnego ewidentnie niechińskiego nosa
cena wzrośnie co najmniej pięciokrotnie.
9. Bądź jak Chińczyk,
czuj się jak Chińczyk i wyglądaj jak Chińczyk. A najlepiej miej
ze sobą chińskiego znajomego – to rozwiąże Twoje wszystkie
problemy i sprawi, że możesz zapomnieć o wszystkich powyższych
punktach.
10. Patrz pod nogi. I na
boki. I do tyłu. W ogóle to najlepiej dokup sobie kilka par oczu
(na taobao na pewno uda Ci się kupić trochę gałek ocznych w
promocyjnej cenie)., albo zainstaluj monitoring na czapce.
(Autorka nie chciała nikogo obrazić, a wszystkich obrażonych najmocniej przeprasza.)