Wnętrze restauracji chińsko-wietnamskiej
Kuchnia chińska to bogactwo różnorodnych smaków, kolorów, zapachów i obrazów. Chińczycy jadają trzy razy dziennie, brzmi standardowo jednak do każdego z tych posiłków przykładają równie wielką wagę, stąd nie dziwią tłumy w niemalże każdej restauracji (bez względu na jakość, w sumie im taniej tym lepiej) o każdej porze dnia i nocy. Najwięcej ludzi gromadzi się w jadłodajniach pomiędzy dwunastą a trzynastą popołudniu i w godzinach wieczornych począwszy od szesnastej. Chińczycy jedzą naprawdę dużo. Nie trzeba być bogatym, aby porządnie zjeść: można się najeść za śmieszne 10 yuanów (1rmb=0,5zł).
Klasyczne chińskie knajpy pękają w szwach w godzinach szczytu, jednak tak koreańskie, pseudo włoskie czy fast foody typu McDonalds cieszą się dużą popularnością.
Przekąski do kupienia u ulicznego handlarza
Niemal każde danie okraszone jest mocą różnistych przypraw, tego z pewnością w Chinach nie brakuje. Skosztować można wiele piekielnie ostrych potraw rodem z Syczuanu, albo kwaśnych za sprawą octu, który jest w Chinach na tyle ważny ich wyrosła wokół niego swoista kultura, o czym można się przekonać odwiedzając muzeum octu w Zhen Jiang (prowincja Jiangsu), gdzie produkowany jest ten najlepszy.
Tym, co zwykle najbardziej ciekawi obcokrajowców są kulinarne sensacje. W kuchni chińskiej można znaleźć pełno "makabrycznych" dla typowego Europejczyka dań, takich jak kaczka podana w całości, łącznie z głową, a czasem nawet wnętrznościami. Chińczycy zajadają się kurzymi stópkami jak chipsami, podobnie żywymi żabami sprzedawanymi na wagę w wielu supermarketach. Popularnym daniem jest też rosół, na którego dnie można znaleźć plastry brązowej, zakrzepłej krwi, która choć bez smaku, to w konsystencji przypomina naszą galaretkę (tradycyjna zupa z okolic Nankinu).
Tym, co zwykle najbardziej ciekawi obcokrajowców są kulinarne sensacje. W kuchni chińskiej można znaleźć pełno "makabrycznych" dla typowego Europejczyka dań, takich jak kaczka podana w całości, łącznie z głową, a czasem nawet wnętrznościami. Chińczycy zajadają się kurzymi stópkami jak chipsami, podobnie żywymi żabami sprzedawanymi na wagę w wielu supermarketach. Popularnym daniem jest też rosół, na którego dnie można znaleźć plastry brązowej, zakrzepłej krwi, która choć bez smaku, to w konsystencji przypomina naszą galaretkę (tradycyjna zupa z okolic Nankinu).
Suto zastawiony stół - makaron gryczany, pierogi, sosy...
Psa i inne smakołyki dostać można tylko w nielicznych restauracjach, nie są zbyt popularne, a żeby doń trafić trzeba wiedzieć gdzie pytać. A jeżeli ktoś ma ochotę na zjedzenie żywcem węża, żaby czy małpy, przysmakiem jest małpi móżdżek, to powinien udać się do prowincji Guang Dong.
Zupa z rybą w całości
Również zasady zachowania przy stole zdecydowanie różnią się od norm przyjętych w Polsce. Będąc w Chinach nie należy się dziwić jeśli w restauracji ktoś głośno beknie, wypluje to czego nie zdoła pogryźć na stół czy zwyczajnie splunie pod niego obficie. Nikogo takie zachowanie nie bulwersuje, jest to element bardzo złożonej kultury, tak różnej od europejskiej.
Ryż, mięso i dużo warzyw - standardowy posiłek
Spore kawałki dzisiejszego posta i większość zdjęć są autorstwa mojego kumpla, który od pół roku mieszka i studiuje w Chinach. Zarówno zdjęcia jak i tekst otrzymałam z pozwoleniem na wykorzystanie, pierwotnie do celów koła naukowego, któremu przewodniczę, ale nie zaszkodzi się podzielić nie tylko ze studentami. Wszystkie komentarze i pytania na pewno mu przekażę :)